poniedziałek, 28 lutego 2011

Pierwsze koty za płoty

Niestety w dalszym ciągu nie uporałam się z chińską cenzurą i nie mogę osobiście zamieszczać postów na blogu, wciąż mam jednak nadzieję, że wkrótce to nastąpi!
Do rzeczy. Muszę przyznać, że jestem z siebie nieco dumna bo udało misie nie pogubić za bardzo na lotniskach, choć trafiły mi się jedne z największych na świecie, pewnie dla większości osób to żaden wyczyn ale nieco ( a nawet nieco bardzie) się obawiałam, bo nigdy wcześniej nie miałam przyjemności latać. Tak więc całkiem szczęśliwie przeżyłam swój pierwszy podniebny rejs, trwający bagatela ponad 10 godzin....
Pekin przywitał mnie niezbyt ciepło i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Po raz pierwszy, jak się dowiedziałam od mieszkańców, od bardzo dawna spadł śnieg. Na szczęście robi się coraz cieplej i nie trzęsę się przy każdym wyjściu. Pekin jest przeogromny i zdecydowanie ładniejszy w nocy, gdy zamiast codziennej szarości widać miliony kolorowych świateł i neonów. Liczba ludzi poruszających się po ulicach, sklepach czy metrze jest zdecydowanie przytłaczająca i momentami przerażająca.W przejściach tworzą się kilkudziesięciometrowe korki, w których siłą pędu tłumu podąża się w kierunku wyznaczonym przez niego. Gdy jest się nieco wyższym (wśród europejczyków, zwłaszcza modelek o to nie trudno) widzi się przed sobą jedynie morze ludzkich głów. Wszystko tu wydaje się zupełnie inne, większe, 6-pasmowe drogi w środku miasta i 3 poziomowe skrzyżowania są czymś naturalnym. Przechodząc przez ulicę (nierzadko wspomniane 12 pasów, po 6 w każdą stronę) trzeba mieć sie na baczności. Dla chińskich kierowców nie ma znaczenia czy ktoś jest na przejściu dla pieszych, kto ma pierwszeństwo czy światło jest zielone czy czerwone. Jadą jak chcą. Niestety zmiana stref czasowych bardzo mi daje w kość i nie mam siły nawet pisać. Tak wiec miłego oglądania zdjęć;)




































PS. dziękuję mojemu ukochanemu za pomoc przy wrzucaniu wpisów na bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po skomentowaniu, podpisz się!